Pielęgniarki wygrywają pierwsze procesy w sprawach podwyżkowych

Przed Sądem Rejonowym w Łomży zapadły pierwsze wyroki w sprawie pielęgniarek, które pozwały pracodawcę o zapłatę, domagając się wyrównania części wynagrodzenia za pracę zaniżonego przez szpital na skutek nieuznawania kwalifikacji zawodowych. Pomimo, że wydane wyroki nie są prawomocne i służy od nich pozwanemu prawo złożenia apelacji, to stanowią sygnał dla pracodawców, że ich obecne postępowanie względem części pracowników ochrony zdrowia może nie być zgodne z prawem i wiązać się z daleko idącymi konsekwencjami.

Dnia 01 lipca 2022 r. weszła w życie nowelizacja ustawy o najniższym wynagrodzeniu zasadniczym w ochronie zdrowia mająca za cel poprawienie sytuacji finansowej personelu pracowniczego ochrony zdrowia. Większość podmiotów leczniczych w Polsce ustawę tę zrealizowało, jednak nie wszystkie. Tam gdzie pracodawcy zdecydowali się działać przeciwko prawom pracownika doszło m.in. do nierespektowania obowiązku zapewnienia pielęgniarkom i położnym z tytułem magistra i odpowiednią specjalizacją najniższego wynagrodzenia zasadniczego. Wielu pracowników zdecydowało się, a niektórzy nadal rozważają taką możliwość, na wystąpienie przeciwko pracodawcy na drogę sądową. 23 listopada bieżącego roku w Polsce zapadły pierwsze nieprawomocne wyroki i to wyroki uwzględniające powództwa pielęgniarek. Orzeczenia te niosą za sobą nie tylko pewien pogląd judykatury na tego rodzaju sprawy, ale także nadzieję, że sądy wyższych instancji, a także sądy wyrokujące w podobnych sprawach, będą stać po stronie pracowniczej w sporach z pracodawcami.

Determinacja pielęgniarek i położnych w domaganiu się od pracodawców szanowania przepisów wprowadzonych do porządku oprawnego ustawą wydaje się w pełni uzasadniona. Nie sposób albowiem zrozumieć zasadności postępowań poszczególnych kierowników podmiotów leczniczych, którzy do tej pory uznawali kwalifikacje (tytuł magistra + odpowiednia specjalizacja) poszczególnym pielęgniarkom, a począwszy od 01 lipca 2022 r. stwierdzili, że takie wysokie kwalifikacje są w zarządzanych przez nich szpitalach niepotrzebne. Oczywiście powodem nagłej zmiany zapotrzebowania na wykwalifikowaną kadrę stał się dla pracodawców ustawowy obowiązek podwyższenia wynagrodzenia zasadniczego tych pracowników. Dla większości pielęgniarek, które nie otrzymały podwyżek i zostały faktycznie zdegradowane zawodowo do niższych współczynników pracy od których podwyżki te zależą, obecna sytuacja jest nie do zaakceptowania, stąd procesy sądowe.

Podmioty lecznicze za sprawą nowelizacji ustawy o najniższym wynagrodzeniu w ochronie zdrowia i braku odpowiedniego finansowania tej ustawy ze strony rządu, również znalazły się w sytuacji trudnej, chodź oczywiście nie mogącej usprawiedliwiać tego w jaki sposób próbują sobie obecnie z tym poradzić, kosztem wynagrodzenia konkretnej grupy pracowników. Sytuacja pracodawców jest o tyle dodatkowo skomplikowana, gdyż ustawodawca narzucił im obowiązek wskazania do końca 2022 r. w treści umowy o pracę każdego pracownika do jakiej kategorii zaszeregowania ów pracownik został formalnie zaliczony. To powoduje, że pracodawcy obecnie podsuwają swoim pracownikom aneksy lub porozumienia zmieniające do umów niejako licząc, że sami się oni zdegradują do grupy niższej, a tym samym zrezygnują z większego wynagrodzenia zasadniczego. W tych jednak szpitalach w których pracownicy odmówili podpisania takich dokumentów, pracodawcom niepozostanie nic innego jak przymusowe narzucenie pracownikom warunków pracy za pośrednictwem tzw. wypowiedzenia zmieniającego. Wizja jednak masowych zwolnień z pracy tych pielęgniarek, które nie zgodzą się na takie wypowiedzenia, zmusi zapewne pracodawców do kolejnego balansowania na granicy prawa. Wydaje się bowiem, że wielu z nich wręczy jedynie pracownikom informację do której grupy zostali oni jednostronnie zaliczeni przez pracodawcę, nie dając tym samym pracownikom niejako z pouczenia możliwości odwołania się od takiej degradacji do sądu pracy. Niemniej jednak czasami „miecz jest obosieczny” i w tego rodzaju sytuacjach jak powyższa pracodawcy będą musieli się liczyć z tym, że osoby które jednak będą chciały poszukiwać ochrony w sądzie znajdą ją poza trybem odwołania od wypowiedzenia zmieniającego, a dodatkowo będą na to miały aż 3 lata zgodnie z ogólnymi terminami przedawnienia.

Wyroki jakie zapadły w ostatnim czasie na korzyść personelu pracowniczego, oraz szereg innych tego rodzaju spraw jakie aktualnie rozpoznawany są przez różne sądy na terenie Polski, niewątpliwie świadczą o tym, że pracodawcy muszą liczyć się z konsekwencjami swoich decyzji i być przygotowani na kolejne pozwy pracownicze, które na pewno wkrótce zaczną trafiać znacznie liczniej do sądów pracy. Pracownicy natomiast powinni wiedzieć, że tam gdzie to będzie z przyczyn formalnych możliwe, powinni w sprawach sądowych, oprócz wyrównania wynagrodzenia, domagać się również ukształtowania swojej umowy o pracę na przyszłość, w ten sposób, aby obowiązkiem pracodawcy było zaszeregowanie pracownika do 2 grupy przy współczynniku 1,29.

O kolejnych wypadkach na kanwie powyższych spraw będziemy na bieżąco informować na naszym blogu prawnym. Zapraszamy tym samym do regularnego nas odwiedzania 🙂