Pielęgniarki systemu vs. ratownicy medyczni: podobna praca ale różne wynagrodzenie zasadnicze

Pielęgniarki systemu vs. ratownicy medyczni: podobna praca ale różne wynagrodzenie zasadnicze

Sąd Okręgowy w Lublinie wydał kontrowersyjny wyrok, stwierdzając, że różnice w wynagrodzeniach pomiędzy pielęgniarkami systemu a ratownikami medycznymi w zespołach wyjazdowych karetek nie stanowią przypadku nierównego traktowania w zatrudnieniu. Przeanalizujmy wspólnie ten wyrok…

Wynagrodzenie za pracę jest ekwiwalentem pracy wykonywanej przez pracownika i powinno odpowiadać jej rodzajowi, a przy tym uwzględniać zasadę równego traktowania i niedyskryminacji. Pracownicy z tytułu jednakowego wypełniania takich samych obowiązków mają bowiem równe prawa. Co więcej, pracownicy mają prawo do jednakowego wynagrodzenia za jednakową pracę lub za pracę o jednakowej wartości. 

Powyżej wymienionymi zasadami kierował się Sąd Rejonowy Lublin-Zachód w Lublinie wydając jeden ze swoich wyroków. Sprawa dotyczyła kilku ratowników medycznych, którzy pozwali szpital o wyrównanie wynagrodzenia za pracę z uwagi na naruszenie zasady równego traktowania w zatrudnieniu. Twierdzili, że w zespołach wyjazdowych faktycznie wykonywali te same czynności co pielęgniarki systemu (specjalistki), ale otrzymywali znacznie zaniżone wynagrodzenie zasadnicze stanowiące różnicę nawet kilkaset złotych w skali miesiąca.

Sąd I instancji podzielił rację ratowników medycznych stwierdzając, że wykonywali te same obowiązki zawodowe co pielęgniarki systemowe i wyrównał im wynagrodzenie. Najwyższa kwota zasądzonego roszczenia przewyższyła 33 tysiące złotych dla jednego pracownika.

Wyrok ten został zmieniony przez Sąd Okręgowy w Lublinie na skutek apelacji pozwanego szpitala, a roszczenia ratowników medycznych w całości oddalono. Sąd apelacyjny stwierdził, że pracodawca nie dopuścił się wobec ratowników nierównego traktowania w zatrudnieniu. Wywiódł, że wykonywane przez ratowników prace nie były „pracami jednakowymi” wobec prac wykonywanych przez pielęgniarki systemu. Argumentem mającym świadczyć za tym stanowiskiem był – zdaniem Sądu II instancji – fakt, iż pielęgniarkom pracodawca powierzył dodatkowo takie zadania jak: sprawdzanie prawidłowości wpisów zużycia leków w księdze kontroli środków odurzających i psychotropowych, omawianie ze studentami/stażystami przypadków nagłego zagrożenia zdrowotnego, a także omawianie raz na kwartał z członkami zespołu ratownictwa medycznego obowiązujących procedur. Zdaniem sądu apelacyjnego nie były to zadania nieistotne stąd nie można było w sprawie mówić o „jednakowej pracy” wykonywanej przez te dwie grupy zawodowe.

Faktycznie to wyłącznie powyższe stwierdzenia legły u podstaw oddalenia roszczeń grupy ratowników medycznych w analizowanej sprawie. Podstawą uwzględnienia pozwów ratowników w I instancji było albowiem przyjęcie okoliczności „jednakowej pracy”. Stąd, szczegółowe rozważania Sądu Okręgowego w Lublinie na temat „pracy o jednakowej wartości” i związanych z tym posiadanych kwalifikacji, ścieżki kariery zawodowej, czy odpowiedzialności zawodowej obu grup pracowników, nie miały w istocie większego znaczenia dla niniejszej sprawy, gdyż nie one stanowiły podstawę uwzględnienia powództwa przez sąd rejonowy.

Wyrok Sądu Okręgowego w Lublinie jest wielce kontrowersyjny. Sprowadza się albowiem do kwestii wielce ocennej i subiektywnej w zakresie ustalenia, czy pewne dodatkowe czynności wykonywane przez jedną z grup zawodowych są na tyle istotne, aby mogły powodować znaczne różnicowanie wynagrodzenia zasadniczego za pracę wobec drugiej grupy pracowników.

Nie sposób nie przyznać racji Sądowi Okręgowemu w Lublinie, że wymienione przez niego dodatkowe czynności wiążą się z dodatkowym nakładem pracy. Niemniej jednak można jednocześnie postawić pytanie: czy dodatkowy obowiązek w zespołach ratownictwa medycznego, w postaci sprawdzania prawidłowości wpisów zużycia leków czy też omawiania raz na 3 miesiące obowiązujących procedur, usprawiedliwia różnicowanie wynagrodzenia o kwoty rzędu tysiąca lub więcej złotych miesięcznie ?

Przysłowiowa granica między „jednakową pracą” a pracą o niejednakowym charakterze jest tym samym bardzo cienka i czasami trudno uchwytna. Zależy w istocie od sędziowskiej oceny, która to ocena jest zawsze swobodna, lecz wymagająca uwzględnienia zasad doświadczenia życiowego i logiki. W analizowanym przypadku, równie dobrze można byłoby wywieźć wniosek całkowicie odmienny tj. iż fakt wykonywania wymienionych dodatkowych czynności nie był na tyle doniosły aby stanowił uprawnienie dla pracodawcy do tak dużego różnicowania wynagrodzenia zasadniczego za pracę jakie w rzeczywistości wystąpiło.

Wydaje się, że treść wyroku Sądu Okręgowego w Lublinie i tamtejsza ocena prawna sprawy stwarza pracodawcom zbyt daleko idącą swobodę w istotnym różnicowaniu wynagrodzeń pracowników wykonującym niemal identyczne czynności zawodowe. Wystarczy albowiem niewielka zmiana zakresu obowiązków aby zróżnicować wynagrodzenie pracowników o nawet 30% . A przecież sam Sąd Okręgowy w Lublinie w swoim wyroku dostrzegł, że tylko różnice nie przekraczające 10 % wynagrodzenia nie stanowią co do zasady zróżnicowania dyskryminacyjnego”.